Co wchodzi w grę?

Cały kolekcjonerski świat podąża w kierunku „im bardziej coś unikatowe, tym więcej warte” a u nas zdaje się przeważać pogląd, że owszem można mieć coś starszego, pod warunkiem jednak, że będą do tego zapewnione wszystkie części.

Niestety, to myślenie sprawia, że wybór samochodów marzeń staje się nagle bardzo wąski. Takie podejście eliminuje praktycznie producentów z Japonii, Włoch i Francji a na placu boju pozostawia Niemców i niektórych Anglików.

Z różnych zresztą powodów. Niemcy po prostu zapewniają dostęp do części dla swoich modeli, ale też raczej tych popularnych, natomiast Brytyjczycy rozwinęli sieć producentów zamienników z uwagi na to, że do ich modeli wiele części podchodziło z różnych tamtejszych marek.

Niewielu zdaje sobie też sprawę, że „na lodzie” w Polsce zostają też Szwedzi. Ci zapewniali przez lata części do swoich samochodów, ale upadek Saaba pogorszył tę sytuację a i Volvo w końcu przyznało, że nawet 850 to nie jest model bardzo na czasie.

Ktoś powie, ale nie podążajmy tą drogą. Przecież wtedy zmarnują się rzadkie auta jak ten SVX. I też będzie miał rację. Wszak klasyk to nie jest auto pierwszego wyboru do codziennej jazdy i nawet jeśli przyjdzie mu trochę poczekać na części to świat się raczej nie zawali.

 

Subaru SVX

Rocznik: 1992

Cena: 22 900PLN

Kontakt: 501 418 901

Link

Dodaj media
Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru pliki przeznaczone do przesłania. Maksymalna liczba przesyłanych plików wynosi 30.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru plik przeznaczony do przesłania.

Powiązane posty

1966P1800Volvo
1985Range RoverLand Rover
1975127 SpecialFiat
19712000Triumph

2 komentarze

Trevi 14/04/2020 - 03:36

SVX swoją drogą.. ale XT to dopiero fajny rodzynek..
Ehh ide z szafy wygrzebać i odkurzyć stary katalog 😉

Odpowiedz
Marcin Suszczewski 15/04/2020 - 12:14

Oba już praktycznie wymarłe. Szkoda bo za młodu robiły piorunujące wrażenie. Nawet nie umiem zdecydować, który bardziej. Bardzo lubiłem Leone, nawet miałem dwa podejścia do zakupu. Za pierwszym razem, w komisie na Marymonckiej w Warszawie, pojechałem ze sprzedawcą na jazdę próbną i uderzył w nas inny pojazd. Masakra. Za drugim razem, wiele lat później, jakoś nie było chemii. W obu przypadkach to były Leone coupe.

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Akceptuje Więcej