Nigdzie tego nigdy nie sprawdzałem i to wyłącznie moja teoria, że Simca 1308 czyli Talbot 1510 to przodkowie znacznie późniejszego Moskwicza Aleko. Ale sami się im przyjrzyjcie i powiedzcie mi, że nie dostrzegacie podobieństwa.
Simca była moim bodaj ulubionym resorakiem. Z dużymi, plastikowymi zderzakami, lampami, szybami, otwieraną klapą z tyłu, ten polakierowano na złoto modelik Majorette nie tylko świetnie wyglądał, ale też wspaniale jeździł. To się czuło, że świetnie amortyzuje, ma wspaniałą przestrzeń w kabinie i zwyczajnie dobrze się nim jeździ.
W czasach „Motomagazynu” testowałem ciemnoczerwone Aleko i ono miało właśnie wszystko to, o czym myślałem bawiąc się modelikiem, plus fantastyczne wręcz ogrzewanie, ale to był jakiś wyznacznik radzieckich samochodów. Zresztą, przy ich warunkach klimatycznych, zapewnienie ciepła w kabinie było często ważniejsze od prędkości maksymalnej.
Moja Simca gdzieś pewnie garażuje w pudle w piwnicy, Aleko już gryzie ziemię na składzie złomu, ale miłośnicy modelu wciąż mogą zgromadzić się przy tym oto Talbocie, w którym odnajdą wszystkie wymienione atrakcje, pewnie poza skutecznym ogrzewaniem. Zresztą, od pewnego czasu, takiego Talbota użytkuje redaktor Kamil Pawłowski i do niego proponuję zwrócić się z pytaniami o codzienność aby określić, czy ten sposób na „być jak Bubu” na pewno wam odpowiada.