Brzmi to może trochę jak adres, ale każdy wie, że niełatwo taki znaleźć, wszak ulica o tej nazwie (przynajmniej w Warszawie) jest dość krótka i aż tylu domów raczej nie udałoby się tam upchać.
Skoro zatem nie adres, to o co może chodzić? Już wyjaśniam. Otóż uważa się, nie bez pewnych podstaw, że stare Mercedesy to jedne z najsolidniejszych pojazdów, z jakimi w ogóle dane jest człowiekowi obcować.
Inna sprawa, czy to do końca prawda, ale fakt, solidności konstrukcji nie da im się odmówić. Taksówki z gwiazdą na masce przejeżdżały w swoim czasie miliony kilometrów a samochody trafiały później np. do Afryki, gdzie jeździły dalej.
W owej Afryce jednak, to wcale nie Mercedesy rządziły na bezdrożach. Ta rola wywalczona została przez markę, po której podobnych cech nikt się u nas nie spodziewa. A przynajmniej, nie w potocznym tego słowa znaczeniu.
Tym „Mercedesem Afryki” jest bowiem Peugeot, a szczególnie model 404. Produkowany jako sedan, kombi i pickup, ten Francuz zawojował tamtejszy kontynent i utorował drogę swojemu następcy, zgrabnemu 504.
Jeśli przekonał was mój wstęp, porównajcie sobie ceny modeli 114/115 z kwotą, jakiej życzy sobie właściciel 404. Odkryjecie, że za oszczędzoną resztę, będziecie mogli udać się na wakacje do Maroka. Oczywiście, za kierownicą swojego 404.