Są tacy co uważają, że bez ingerencji francuskiej marki Renault ten model terenówki nigdy by nie powstał a fakt, że to zgrabne auto nazywa się Jeep Cherokee to tylko przypadek bo przecież narodził się jako AMC.
Powojenna historia amerykańskiej motoryzacji pełna był zawirowań i zwrotów akcji a historia marki Chrysler jest tego najlepszym bodaj przykładem. Bankrutujący, wystrzeliwujący na giełdzie, związany z Francuzami, Niemcami i na koniec Włochami z Fiata (czyli trochę znowu z Francuzami ze Stellantis) Chrysler to marka, która już dawno powinna była utracić tożsamość i płynność finansową. Cóż, skoro w tej ostatniej wspierał ją nawet prezydent Obama w ramach odbudowy amerykańskiej gospodarki.
W latach 70. owa gospodarka przeżyła coś w rodzaju szoku kiedy państwa Bliskiego Wschodu zażądały wyższych cen za tzw. „czarne złoto” i nagle okazało się, że czas na ćwierć mili jest mniej istotny od „mpg” czyli parametru określającego zasięg samochodu na zatankowany galonie paliwa. A większość tamtejszych pojazdów ów zasięg miała raczej śmiesznie mały, w porównaniu do samochodów produkowanych wszędzie poza USA.
Trudności Amerykanów ściągnęły na tamten rynek Japończyków, ale również producentów z Europy, w tym Renault, samo wtedy w dużej części w rękach państwowych. I to właśnie Francuzi zaangażowali się w projekt niewielkiej terenówki z samonośnym nadwoziem (wówczas praktycznie nie do pomyślenia, wszak nawet duże osobowe samochody do końca lat 90. oparte tam były na ramie).
Cherokee miał niełatwe z tego powodu życie. Amerykanie go początkowo ignorowali za brak ramy a w Europie czterolitrowe rzędowe szóstki nie mogły liczyć na ciepłe przyjęcie. Z myślą o Europie Renault wykorzystało więc diesle, inna sprawa, że raczej koszmarne bo z niską kulturą pracy, mocą i trwałością. Ostatecznie to jednak amerykańskie silniki najlepiej pasują do tego modelu a po latach nikt nie rozważy nawet zakupu Cherokee bez znaczka 4.0 na tylnej klapie.
Jeep Cherokee Limited
Rocznik: 1996
Cena wywoławcza: 37 900PLN