Dane pojazdu

Marka: Porsche

Model: Carrera GT

Rocznik: 2004

Cena: 1 150 000EUR

Link do oferty:

Zobacz tutaj

Definicja supercara, jak dla mnie, jest dość prosta i obejmuje niewielką produkcję, wysoką moc i cenę, odjechaną stylizację i szczyptę egzotyki. Carrera GT zdawała się brylować pod każdym z wymienionych względów poza, no właśnie, wspomnianą egzotyką. W końcu, to było „tylko” Porsche.

Nie trzeba cofać się ponad pół wieku w historii niemieckiej marki żeby wiedzieć skąd wzięła się zbieżność konstrukcji z samochodem KdF przygotowanym przez niemiecki rząd z lat 30. dla przeciętnej niemieckiej rodziny. Charakterystyczny, żukowaty kształt nadwozia i silnik zawieszony za tylną osią miały zapewnić pojemność bagażową, przestronność kabiny i dostęp serwisowy do napędu. Co działało w aucie poruszającym się z cywilizowaną prędkością, niekoniecznie musiało sprawdzić się w samochodzie sportowym, ale Adolf Hitler nie miał zamiaru tego sprawdzać ani propagować. W końcu sam poruszał się limuzynami Mercedes-Benz.

Koncepcja Garbusa (wcześniej Tatry) jakoś jednak przetrwała i rodzinnymi więzami przedostała się do powojennej historii motoryzacji. Ba, zapisała w niej niejeden, i to wspaniały, rozdział. A wszystko z tym nieszczęsnym układem napędowym, który dostarczał tym samochodom dodatkowego dreszczyku, ale nie szczypty egzotyki. Tej tu zawsze brakowało, zapewne też dlatego, że Porsche było samochodem zbudowanym porządnie. Nawet nieco za porządnie jak na standardy proponowane przez, na przykład włoską, konkurencję. Kiedy zająć miejsce w Ferrari z lat 70. czy 80., człowiek nie wie czy to żart, a może trafił do piekła inżynierów Audi, którzy niewystarczająco przestrzegali kontroli jakości. Coś takiego.

Wspomniany okres historii okazał się trudny dla Porsche, które próbowało zmienić formułę swoich samochodów i proponowało modele 914, 924/944 i 928, ale żaden z nich nie trafił w gusta klienteli fabryczki z Zuffenhausen. Wstyd powiedzieć, ale dopiero SUV Cayenne na stałe przywrócił marce stabilność finansową, a przyznanie tej oczywistości zajęło Ferrari kolejne dwadzieścia lat. Po drodze jednak Niemcy próbowali zaskoczyć świat i przekonać, że Porsche należy do świata egzotyki. Prezentowany model Carrera GT to jeden z takich modeli.

Wyciągnięte nadwozie, 612-konny i umieszczony centralnie silnik V10, przyspieszenie do setki w 3,9 sekundy i prędkość maksymalna 330km/h, to wszystko stawiało GT na równi z ówczesną egzotyczną konkurencją, jak Aston Vanquish S, Ferrari Enzo, Lambo Murcielago, Pagani Zonda czy McLaren F1. A jednak produkcja modelu zakończyła się po trzech latach, przy czym nie zrealizowano zakładanej początkowo serii 1500 egzemplarzy bo chętnych na Carrerę GT znalazło się nieco mniej, tylko 1270.

Z marketingowych historii, które wówczas krążyły, najlepiej zapamiętałem tę o gałce zmiany biegów, która powstała w wyniku totalnie unikalnego procesu obróbki drewna, a może chodziło o rzadki gatunek drewna. Nieważne. GT do klubu „supercars” awansowało, ale tylko na papierze. Nie zdarzyło mi się słyszeć o plakatach tego modelu w pokojach dorastającej młodzieży. A w tych latach ścianę mogłoby ono dzielić chyba tylko ze zdjęciami Lary Croft.

Dodaj media
Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru pliki przeznaczone do przesłania. Maksymalna liczba przesyłanych plików wynosi 30.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru plik przeznaczony do przesłania.

Powiązane posty

1966P1800Volvo
1985Range RoverLand Rover
1975127 SpecialFiat
19712000Triumph

Zostaw komentarz

Strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Akceptuje Więcej