Święto wszystkich ojców wypadało z końcem zeszłego tygodnia, ale akurat szykowałem się do drogi do Kielc i nie miałem już czasu na pisanie. Natomiast planowałem jeszcze w tym miesiącu dorzucić Forda. Nawet była gotowa pewna Fiesta, ale pojawiło się to…
Pewnie ktoś próbuje rozwikłać powiązanie dużego Forda z ojcostwem więc spieszę przypomnieć, że bardzo podobny egzemplarz, ale z Polski, już gościł na łamach Likonic – tutaj. Beżowy samochód jest własnością mojego kolegi. Kupił go zresztą również w Szwecji, a wszystko dlatego, że takim samym, w dzieciństwie, woził go jego tata. Teraz już wszystko jasne.
Nie wiem czy samochód Krzyśka wciąż jest na sprzedaż, ale w razie czego pomogę zweryfikować jego status i nawiązać kontakt z właścicielem. Natomiast na pierwszy rzut oka widać, że jego auto jest w o niebo lepszym, od tego aktualnie oferowanego, stanie. Pomimo zapewnień fachowców z Bilwebauctions, bordowa Granada nie ma nawet prawa stanąć przy replice samochodu krzyśkowego ojca.
Co nie znaczy, że sam w sobie, i pozbawionego tego lokalnego kontekstu, samochód jest ciekawy i wciąż niepowtarzalny. Granada coupe jest elegancka, jakby amerykańska, ale też trochę włoska. Świetnie się prezentuje i gwarantuje unikatowość na wszelkich samochodowych spotkaniach. Na pewno większą niż to, co może człowiekowi zagwarantować większość niemieckiej, współczesnej Granadzie, konkurencji.