Kupowanie 30 letniego youngtimera różni się zasadniczo od klasyka w wieku lat 60, a z takim mamy tu do czynienia. Przy niezbyt wysokiej cenie zakupu trzeba pogodzić się z pewnymi niedoskonałościami, ale ważne by pojazd był unikatowy i w stanie nadającym się do odbudowy.
Nie umiem policzyć, na palcach jednej ręki, ile razy spotkałem Taunusa kombi, niekoniecznie w tym kolorze. Na pewno to nie było więcej, jak te kilka palców, nie więcej. A skoro tak, można przyjąć, że taki Ford to spora rzadkość, nie mówiąc o samochodzie, który byłby w stanie odpalić i pojechać.
Tak, jest tutaj trochę do roboty, zwłaszcza dla blacharza, ale nie mówimy o elementach nośnych, raczej kosmetyka błotników i drzwi. Było to już naprawiane więc należy to zerwać i zrobić od nowa. Przy obecnych kolejkach w warsztatach, dopisałbym spokojnie dwa lata na oczekiwanie nim prace zostaną ukończone. Przy dobrej ich organizacji i braku niespodzianek.
Spokojnie należy też doliczyć drugie tyle, co ostatecznie ktoś za Taunusa zapłacił, co znaczy, że już dzisiaj patrzymy na urocze kombi w kwocie około 50, 60 a może nawet 70 tysięcy złotych. Warto zwrócić uwagę, że kanapa z oryginalną tapicerką jest w komplecie a kabina wydaje się kompletna i oryginalna (może poza radiem a nabycie oryginału nie będzie łatwe ani tanie).
Dla miłośnika kombi i stylistyki lat 60., ten Taunus to wspaniała propozycja. Ma niepowtarzalny styl, kolorystykę a nade wszystko jest zwyczajnie praktyczny i nadaje się do wyjazdów na spoty lokalne i oddalone od naszego miejsca zamieszkania. Czy więc warto było się pokusić? Tak, ale tylko mając zabezpieczony budżet i zapasy cierpliwości.