W ramach omawiania prezentowanego niedawno Renault 20 – tutaj – rozwinęła się wymiana zdań odnośnie tego, na jakie starsze samochody (z naciskiem na stan w jakim się znajdują) warto jest wydać pieniądze. To sprowokowało mnie do pokazania tego Spidera.
Już na pierwszy rzut oka widać, że daleko tutaj do stanu konkursowego, ale też nie ma jakiejś tragedii. Samochód jak wiele innych, ale tu mamy Spidera, a przecież mogłaby być Fiesta. No właśnie, bo kwestia wyboru jest tutaj ważna, ale podobnie istotna jest cena i stan samochodu.
Skoro więc zaczęliśmy od stanu, kontynuujmy. Spider wygląda średnio bo widać na nim ślady napraw blacharsko-lakierniczych. Skoro tak to wygląda na zdjęciach, to w realu będzie jeszcze gorzej i z tym trzeba się liczyć. Poza estetyką, mamy jednak ładną kabinę a przede wszystkim sprawność na co dzień.
Licytacja tego samochodu ruszyła od 2000EUR a na dwa dni przed końcem, wspięła się na poziom 5 tysięcy. To jakieś 5 razy mniej niż za auto naprawdę ładnie utrzymane. A ciągle mówimy o Alfie, która trzyma linię (w miarę), nie ma braków galanterii, ma ładną kabinę i jest sprawna.
Zapewne wielu oglądało film „Absolwent” z Dustinem Hoffmanem w roli młodzieńca owładniętego żądzą bliższego poznania Pani Robinson. Obejrzyjcie go ponownie aby przekonać się, że ani jego Spider nie jest w idealnym stanie, ani też nie jest traktowany z pełną czcią. Dustin ugania się w nim za młodzieńczą miłością i nie ma czasu na polerowanie lusterek.
Niedawno o tym rozmawialiśmy z kolegą Gzylem (zresztą onegdaj właścicielem Spidera), że klasyki powinny jednak przede wszystkim służyć do jazdy i radości z tym związanej, zamiast zamieniać się w pomniki techniki czy tzw. dizajnu. I właśnie taka Alfa nadaje się do tego, jak mało która. I to za kwotę (miejmy nadzieję), którą wciąż pozostanie w dolnych rejestrach.