Trzeba mieć sporo wyobraźni żeby nazwać niewielki samochód pseudo sportowy imieniem jednego z lepiej kojarzonych pistoletów, ale co nie psuje marki to chyba tylko może jej pomóc. Swoją drogą, że taka nazwa nie została zastrzeżona?
Bo jeśli GM najpierw zwrócił się do producenta broni o możliwość wykorzystania nazwy dla swojego samochodu a tamci na to poszli to już nic nie rozumiem, ale niech będzie. Jak by nie patrzeć, dla wielu młodych było to wtedy prawdziwe marzenie. A w kraju gdzie dostęp do tzw. weapons jest równie szybki co do coli w puszce takie skojarzenie może faktycznie dobrze działać.
„Jeśliś pistolet, kup Berettę”. Tak wyobrażam sobie potencjalne hasło reklamowe a przynajmniej tytuł jednego ze slajdów na prezentacji marketingowej nowego Chevroleta. A potem sporo słupków o wieku i podziale płci potencjalnych odbiorców. Bo małe auta General Motors to prawdziwi królowie wśród ówczesnych nastolatków. A Berettę na pewno widzieliśmy pod szkołą w odcinkach „Beverly Hills 90210”.
I nie ma w tym nic złego. Auto ma przedni napęd, nowoczesny (nawet dzisiaj) kształt i całkiem mocny napęd bo te prawie trzy litry pojemności może nie zapalą opon, ale półośki na pewno dadzą się sprawnie ukręcić bo upojnym „night out” z kolegami i kilkoma próbami „szybkich i wściekłych” na lokalnej Main Street. Czy da się to wszystko przełożyć na nasze realia? Niekoniecznie, ale przynajmniej można uchodzić za takiego, co je doskonale zna i czuje.
Chevrolet Beretta
Rocznik: 1988
Cena wywoławcza: 5 800PLN
Telefon: 500 521 721