Comiesięczny Plebiscyt Lajkonik Roku sprawia, że czuję się zobowiązany do serwowania, w trakcie danego miesiąca, samochodów różnych marek. Na ogół się to udaje, ale czasami nie. I tak jest tym razem, że po DS. musi pojawić się ten BX. Ale tylko dlatego by dać wam szansę kupienia go. Kolejna może bowiem szybko nie nadejść.
Spośród 2,3 miliona wyprodukowanych sztuk, seria Sport była akurat jedną z krótszych (no, jeszcze mniej, bo tylko 200, powstało quasi rajdowych TC, ale skupmy się na normalnych samochodach). Wszystkich takich aut wyprodukowano raptem 7500 egzemplarzy, ale nawet nie to świadczy o ich wyjątkowości. Pod maską modelu Sport pracuje bowiem 126 konny, tuningowany we Francji, silnik 1.9 wyposażony w dwa, dwugardzielowe gaźniki.
BXa Sport łatwo odróżnić od pozostałych, ma bowiem unikatowe błotniki, zarówno przednie jak i tylne. O ile te przednie zmieniono dyskretnie, z ledwo widocznym przetłoczeniem, to z tyłu projektanci zaszaleli, dodając sporych rozmiarów wycięcie nad (normalnie w tym modelu, ale w innych Citroenach, zakrytym) tylnym kołem. Sportowego wizerunku dopełnia tapicerka foteli wykonana z materiału identycznego co w CX Gti oraz aluminiowe felgi jakie później znalazły się w BX Gti.
Prezentowany egzemplarz znajduje się w naprawdę dobrej kondycji, do czego przyczynił się zapewne stosunkowo niewielki przebieg, nieco tylko przekraczający 200 tysięcy kilometrów. Nie podoba mi się obecność nieoryginalnego szklanego dachu, ale taka była wtedy moda. Szkoda, bo w tym modelu można było zamówić sporych rozmiarów fabryczny szyberdach. W moich BXach w końcu nigdy go nie miałem, ale bardzo zazdrościłem kolegom, którym się udało tak wyposażone auto kupić.