Przez serwis XM przeszedł w zasadzie śpiewająco. Samą przyjemnością jest wlanie preparatów do zbiornika paliwa (idą dwie butelki) oraz płukanki do oleju silnikowego i odbycie przejażdżki w łagodnym tempie i nastroju. To nic, że akurat trafił się deszcz (a chwilami nawet ulewa) bo Citroen jest utrzymywany w pełnej sprawności i żadna pogoda mu niestraszna. Po jeździe z płukanką, olej został spuszczony a do nowego oleju dodaliśmy preparat TopEnd (też marki Forte), który podtrzymuje efekty czyszczenia i wspomaga świeży olej w wydłużeniu przebiegu (między wymianami) do 15 tysięcy kilometrów.
Poza olejem, francuska limuzyna doczekała się jeszcze jednej aplikacji produktów Forte, mianowice oczyszczenia chłodnicy i przewodów z kamienia, który zbiera się tam latami, niezależnie od tego jak często (a raczej rzadko, bo o częstym to nigdy nie słyszałem) zmieniany był płyn. Tu uwaga, że płyn chłodniczy, podobnie jak inne płyny, które krążą po naszym aucie, dobrze by było również traktować na max 2-3 sezony. Nie kosztuje drogo a trzeba pamiętać, że jego rolą jest również smarowanie pompy tzw. wody, więc hmm, za stary też nie powinien być.
Po tych obrzędach zmieniliśmy jeszcze uszczelkę pod deklem zaworów, stara mocno stwardniała i popuszczała olej oraz przywróciliśmy funkcje życiowe obu szybkom w tylnych drzwiach (po obu stronach w sensie). Obsługujący je korbotronik od jakiegoś czasu odmówił posłuszeństwa i podejrzewaliśmy awarię podnośników, ewentualnie któregoś z plastikowych mechanizmów. Nic podobnego, ale przyczyny była jeszcze ciekawsza. Otóż smar na prowadnicach pozbijał się w twarde grudy, które blokowały ich pracę. Grudy były tak twarde, że nie chciały puścić nawet pod groźbą użycia rozpuszczalnika. Ostatecznie jednak poszły, na prowadnice trafił nowy smar i wszystko chodzi gładko.
W sierpniu XM odwiedzi jeszcze specjalistyczny serwis starszych Citroenów na zabieg przetoczenia smoczej krwi, czyli wymianę LHMu.
Specyfikacja pojazdu
Marka: Citroen
Model: XM CT Turbo
Rocznik: 1997
Przebieg: 207125
33.
Alpiny w Topaczu.
Marcin Suszczewski
Marcin Suszczewski, pracę dziennikarską zaczął w tygodniku „Motor” w roku 1990 a następnie współtworzył kultowy „Motomagazyn”. Jako dziennikarz i edytor tekstów związany był z „Wyprawy4x4” i „ClassicAuto”. Świat motoryzacji komentował też dla TV Biznes oraz audycji radiowych Jedynki i Trójki. Marcin ma w portfolio kilkanaście ważnych kampanii reklamowych, w tym dla marek automotive. Został wyróżniony srebrnym medalem na International Media Awards za publikację w amerykańskim „Automobile Magazine”. Wraz z agencją Tony Jardine, współtworzył program PR zespołu WestMcLaren GT. Wydawał pierwszy w Polsce magazyn dla klientów marki Volvo, „Amazon”. Na co dzień zajmuje się opracowywaniem i redakcją tekstów, w tym dla rynku reklamowego jako copywriter, wszak związany był z największymi agencjami jak Lintas, Grey czy Scholz&Friends. Specjalizuje się w motoryzacji, ale jego hasła reklamowe i teksty znajdziecie przy okazji reklam wody mineralnej, kosmetyków czy elektroniki.