Mówi się, że nie ma inflacji, ale ja myślę, że to nie do końca prawda skoro Youngtimer Warsaw negocjuje dla nas cenę kawy i w efekcie wychodzi, że kosztuje ona dychę.
Wiadomo, Powiśle. Kiedyś dzielnica ze składami węgla a dzisiaj modnie i elegancko, a co za tym idzie, też drogo. Może w takim kontekście nie powinienem na cenę kawy narzekać, ale jakoś mi zawsze do tego blisko, bo ją lubię i lubię ją pić, zwłaszcza w takich, samochodowych, kontekstach.
No właśnie, to wydarzenie to nie spot pod Narodowym czy Fotospot YW, ale YW kawa i samochody czy jak kto woli „cars and coffee” i tylko pozostaje zgadnąć na czym polega różnica, bo na pierwszy rzut oka, to są nadal zjazdy samochodów na PKP Powiśle i niewiele więcej.
I chyba dużo więcej nie trzeba od takiego wydarzenia oczekiwać, wszak mogą być hamburgery na Narodowym a kawka na Powiślu, a przecież i tak w roli głównej zawsze występują samochody i ich właściciele, którzy nie szczędzą starań by pokazać się w jak najlepszym świetle.
Pogoda super dopisała i oby tak było za każdym razem gdy się widujemy pod Mostem Poniatowskiego, natomiast sezon zaczął się mega późno a jesień już pokazała, że nie zamierza się z nami cackać. Dlatego może się okazać, że kawa zostanie zastąpiona herbatą z sokiem malinowym.
Co by mi nawet niespecjalnie przeszkadzało, ale mam nadzieję, że wtedy władze kafejki pójdą po rozum do głowy i cenę napoju skalkulują inaczej. 10×10 to bowiem 100, a 50×5 to 250 i nie powinno się tej odwiecznej kalkulacji zaburzać. Zwłaszcza pojęciem promocji.