Na pomysł Varsopolis wpadło przed laty kilku miłośników grubych klasyków, nie mylić z grubymi miłośnikami klasyków, a realizacja wyglądała tak, że niespotykane starocie dostały szansę na pokazanie się zwykłym ludziom.

Tamto odeszło a przyszło nowe i od zeszłego roku grube klasyki spotykają się w Rozalinie na zamkniętej dla publiczności imprezie nazwanej po prostu Konkursem Elegancji. Tym samym, dawne Varsopolis wybrało się w drogę ku przyszłemu Villa d”Este.

Wśród właścicieli drogich samochodów klasycznych, a umówmy się, że do takiego wspólnego mianownika można sprowadzić wszystkie pojazdy, które w podwarszawskim pałacyku się stawiły. I to trzeba rzec, że całkiem licznie. Otóż wśród nich rysuje się postawa, że te auta nie nadają się do publicznej ekspozycji na imprezach otwartych i powinny docierać do szerszej świadomości tylko przez doniesienia medialne, jak niniejszy wpis.

Takie podejście uzasadniane jest bezpośrednio wartością samych pojazdów a pośrednio, potrzebą właścicieli do zachowania prywatności. Łatwo to zrozumieć a wspomniany wyżej włoski Konkurs to również impreza zamknięta.

Jest też jednak grupa, w tym oryginalni twórcy konceptu Varsopolis, która argumentuje, że te samochody powinny cieszyć wszystkich i odpierają zarzuty jakoby polska publika była nie dość dojrzała do obcowania z cudzym mieniem o znacznej wartości.

Trudno się w tej sprawie jednoznacznie wypowiedzieć. Znam liczne historie z publicznych wystaw gdzie później okazywało się, że auta zostały ograbione z galanterii, o przedmiotach znajdujących się w kabinie a podwędzonych, już nawet nie wspomnę.

Wiadomym jest, że samochód za kilkaset tysięcy to nie zabawka i nikt nie będzie ryzykował zniszczeń czy uszkodzenia go w imię zadowolenia gawiedzi. Co jednak zamyka grono koneserów oraz możliwości szerzenia dziedzictwa techniki i sztuki.

W porównaniu z rokiem ubiegłym, może dlatego, że bardziej pandemicznym, tegoroczna impreza nieco urosła. Gdyby to tempo utrzymać to za dziesięć lat uzyska status i prestiż, który nie da innym w Polsce szans na dogonienie Rozalina.

Pałac jest korzystnie położony względem Warszawy i wszelkich dojazdów, na sporym i zamkniętym terenie. Co zaś najważniejszej, Rozalin jest przepełniony duchem motoryzacji, w pobliskich garażach parkują bowiem rajdówki właściciela – Pawła Molgo.

Niewątpliwie, w miarę napływu samochodów, rośnie też zainteresowanie gości, ale i kolejnych, potencjalnych, wystawców. W tym roku, w Rozalinie rozbłysło przynajmniej kilka gwiazd, o których teraz słów parę.

Jak zwykle, nie zabrakło ciężkiego amerykańskiego żelaza z lat 30., ale na szczęście nie dojechała ich radziecka konkurencja, jak to było rok temu. Natomiast najjaśniej, wśród konkursowych aut, błyszczał moim zdaniem Maserati Merak.

Samochód praktycznie bez przebiegu, w niemal nieskazitelnym stanie, wydawał się wręcz niemożliwy, ale był prawdziwy. Sam widziałem folię na boczkach i, jak nowy, lakier. Warto też zawsze rzucić okiem do komory silnika aczkolwiek ten akurat wymagał odbudowy.

Po takim wstępie nie było coraz lepiej, ale nie zabrakło ciekawostek, jak Alpine A110 (chyba najniższy pojazd ze zgromadzonych) czy Opel Olimpia pieczołowicie odnowiony przez pasjonatów z poznańskiej Giełdy Klasyków.

Moją uwagę przykuło też Ferrari F40 na stoisku LaSquadra oraz Bentley Speed6. Nie byłbym też sobą gdybym nie postał dłuższą chwilę przy Traction Avant a także eksponowanych modelach DS i CX, oczywiście wszystko Citroena.

Podobnie jak rok temu, Konkurs Elegancji 2021 odbył się w asyście opadów deszczu i to z jednej strony psuło imprezę ale dodawało smaku wykonanym zdjęciom. Dzięki kropelkom dostrzegłem też niecodzienne wklęśnięcie tylnej szyby w Olimpii.

Cenię sobie kameralne imprezy, wolę je od wielkich spędów, i naprawdę dobrze rozumiem wystawców, że nie mają ochoty uzupełniać po imprezie wyposażenia swoich samochodów (zawsze jest to drogie, czasami jest to trudne a nawet niewykonalne). Dlatego nie zaapeluję tu do Konkursu Elegancji o bardziej otwartą formułę. Natomiast wydaje się, że za kilka lat Rozalin szerzej otworzy swoje podwoje, chociażby z racji tego, że jak wspomniałem, ma szanse na objęcie prowadzenia w wybranej, niszowej rzecz jasna, konkurencji.

Na koniec, jeszcze podsumowanie rozdanych wyróżnień, wszak Konkurs Elegancji to konkurs.

Grand Prix w edycji 2021 zdobył czarny Aston Martin Lagonda. Co ciekawe, rok temu samochód był tylko gościem imprezy a zobaczyć go można na zdjęciu okładkowym w relacji z tamtej imprezy – tutaj.
I miejsce w konkurencji Elegancja przypadło zasłużenie Buickowi z 1934 roku, w konkurenci Sport rywali nie znalazł Alpine A110 a jako Daily jurorzy wyróżnili wspomnianego Opla Olympia. Przyznano też nagrodę dla przybyłych gości i niestety nie otrzymała jej moja Marea, ale też Fiat, tylko 850 Sport. Nagroda specjalna powędrowała do firmy Abcar za pięknie odrestaurowanego Bentleya Speed6.

Dodaj media
Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru pliki przeznaczone do przesłania. Maksymalna liczba przesyłanych plików wynosi 30.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru plik przeznaczony do przesłania.

Zostaw komentarz

Strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Akceptuje Więcej