Skandynawskie klimaty.

Rozdanie pucharów dla triumfatorów Classic Auto Cup 2019 zorganizowano w reprezentacyjnym salonie Volvo zlokalizowanym w samym centrum Warszawy. I dobrze, wreszcie miałem okazję sprawdzić jak to miejsce się prezentuje.

Dzień był raczej pochmurny a w taki dzień zwłaszcza, że była sobota, kiepsko mi się wychodzi z domu. Szczerze mówiąc, gdyby nie urodziny znajomej zaplanowane na później, nie wiem czy w ogóle bym się do tych rozdań doczłapał.

Przezwyciężyłem jednak lenistwo i pojechałem. Na miejscu okazało się, że Szwedzi urządzili się całkiem przytulnie. Nie ma w tym salonie ikeowskiej tandety, jest sporo ciepłego drewna i tyleż samo smaku. Więc już od drzwi poczułem się spokojniej.

Samo rozdanie odbywało się na piętrze a jego cechą charakterystyczną był bardzo ograniczony krąg nagrodzonych. Można rzec, że pomiędzy sobą puchary odebrali właściciele Toyot MR2, Volvo 850 i BMW, głównie chyba trójek.

Uwagę moją zwrócili dwaj bracia, młodzieniaszki, którzy w niektórych klasach triumfowali. Te dzieciaki długo jeszcze poczekają na pierwsze jazdy kursu prawa jazdy, ale ich instruktorzy będą musieli trzymać nerwy na wodzy kiedy chłopcy ujawnią torowe umiejętności na ulicy.

Sezon 2019 w ściganiu klasykami mamy już więc na dobre zamknięty. I dobrze, w samą porę. Każdego dnia robi się bowiem coraz cieplej i chyba nie wymaga kwalifikacji wróżki przepowiedzenie, że wielu z nagrodzonych już kończy przygotowania do sezonu 2020.

Cieszy fakt, że CA Cup i Interia Drive poszły w tym sezonie w różne strony, co nie tylko różnicuje te puchary ale też sprawia, że ściganci mogą korzystać z obu cyklów imprez w zależności od swoich upodobań.

Mam też nadzieję, że obszernie omawiane i zapowiadane, a teraz już wdrożone, zmiany regulaminów spowodują wzmożoną konkurencję w poszczególnych klasach oraz zmniejszenie powtarzalności wśród nazwisk triumfatorów poszczególnych klas.